Eksploracja podświadomego objadania się późną nocą
Odkrycie, że jadłam starty ser o 3 rano, było dla mnie momentem prawdziwego przebudzenia. To był wgląd w prawdziwe głębie mojej psychiki. Co skłoniło mnie do zjedzenia tej słonej i wytrawnej przekąski, aby zaspokoić moje nocne zachcianki? Wiedziałam, że mam kłopoty, ale nie doceniałam jeszcze w pełni znaczenia moich działań. Jako była kompulsywna objadaczka nie mogłam znieść myśli o stawieniu czoła moim najgłębszym lękom.
Ostatnio rozwinęłam niezdrową relację z jedzeniem. Walczyłam z kontrolowaniem mojego impulsywnego jedzenia i objadania się późną nocą. Jako pracownik służby zdrowia byłam świadoma oznak niezdrowych nawyków żywieniowych, ale nie potrafiłam zająć się przyczynami mojego nocnego objadania się. Nadszedł czas, aby podjąć działania i byłam zdeterminowana, aby lepiej zrozumieć, w jaki sposób mój umysł reaguje na moje niezwykłe zachcianki.
Aby znaleźć odpowiedzi na moje nurtujące pytanie, zwróciłam się o pomoc do dr Gail Salmons, psychologa klinicznego specjalizującego się w odżywianiu i zaburzeniach odżywiania. Według dr Salmons, w czasach ogromnego stresu ludzie często zwracają się ku jedzeniu, aby „samoukoić się”. Innymi słowy, emocjonalna pustka lub pragnienie często szukają „zastępczej satysfakcji”, a jedzenie służy jako łatwa i pocieszająca nagroda. Można to opisać jako formę „jedzenia, aby zapomnieć”. Zaprzeczałam takiej diagnozie – miałam znaczące aspiracje zawodowe, na które ciężko pracowałam. Czyż nie ucieknęłabym się do takiego autodestrukcyjnego zachowania?
Moje rozmowy z dr Salmons skłoniły mnie do głębszej refleksji nad moimi działaniami. Szybko zdałam sobie sprawę, że podświadoma część mojego umysłu wyraźnie działała. Jedzenie późnym wieczorem podświadomie zapewniało mi emocjonalny i fizyczny komfort. Był to nawyk, który wykształciłam przez pewien czas i proces, który stał się dla mnie naturalny. Nie miałam żadnej kontroli ani pojęcia o tym, co robię. Jadłam, aby uśmierzyć chaotyczne myśli i zaspokoić coś we mnie, co było nieugaszone. Jednak nie miałam pojęcia, czym była ta paląca pustka.
Odpowiedź na tę zagadkę wkrótce stała się oczywista. Po dalszych badaniach zdałam sobie sprawę, że toczę cichą walkę z własnymi wątpliwościami i lękiem. To przesłaniało mi osąd i zmuszało mnie do podejmowania złych decyzji dietetycznych w chwilach słabości. Jadłam, aby uśmierzyć negatywne myśli. Jedzenie późnym wieczorem było aktem samoleczenia, który stał się centralną częścią mojego codziennego myślenia.
Co ważniejsze, byłam teraz w stanie rozpoznać moje niezdrowe wzorce żywieniowe jako to, czym były: mechanizmem radzenia sobie, który stał się zbyt wygodny. Rozwiązanie było proste: musiałam odzyskać kontrolę nad własnymi myślami i rozpoznać, co naprawdę czuję. Musiałam przestać „jeść, aby zapomnieć”, a zamiast tego przetworzyć podstawową przyczynę moich impulsywnych, późnonocnych zachcianek.
Budowanie samoświadomości i samokontroli
Wkrótce zaczęłam akceptować samą istotę samoświadomości. Zamiast uciekać od moich uczuć, musiałam się z nimi zmierzyć – to była moja jedyna opcja. Zaczęłam nawiązywać kontakt ze swoim ciałem i uczyć się, jak radzić sobie z emocjami w sposób konstruktywny. Aby to zrobić, musiałam rzucić wyzwanie swoim procesom myślowym i ocenić swoje własne, wyjątkowe potrzeby.
Szybko zrozumiałam, że nie mogę dalej karmić swojej podświadomości niezdrowymi nawykami, które stały się normą. Powoli zaczęłam odzyskiwać samokontrolę i stawiać czoła negatywnym emocjom. Poświęcając czas na kwestionowanie własnych procesów myślowych, zaczęłam podejmować lepsze decyzje, które szanowały moje fizyczne i psychiczne samopoczucie.
Teraz byłam bardzo świadoma, że nie jest już akceptowalne emocjonalne znieczulanie moich bólów i dolegliwości jedzeniem. Zrozumiałam, że zamiast tego muszę zainwestować w zdrowszą relację z jedzeniem. Musiałam zapewnić swojemu ciału pożywienie, na jakie zasługiwało, i szanować tylko te zachowania, które pielęgnowały moje dobre samopoczucie.
Aktywnie pracując nad poprawą mojej relacji z jedzeniem, powoli zaczęłam rozwijać zrozumienie mocy mojego własnego intuicyjnego umysłu. Teraz mogłam rozpoznać swoje podstawowe potrzeby i ważne sygnały, które wysyłało mi moje ciało. Ta nowo odkryta wiedza pozwoliła mi przejąć kontrolę nad własnymi myślami i podejmować mądrzejsze decyzje dotyczące jedzenia.
Ignorowanie moich euforycznych zachcianek nie było już społecznie akceptowalne – musiałam się z nimi zmierzyć i zrozumieć, dlaczego w ogóle się pojawiają. Był to trudny i wymagający proces, ale stopniowo uczyłam się sztuki samodyscypliny, czerpiąc siłę, aby stawić czoła swoim zachciankom.
Osobiste eksperymenty ze zrównoważoną dietą
Następnym krokiem w mojej podróży było znalezienie zbilansowanej diety, która będzie dla mnie odpowiednia. Dla mnie równowaga nie polegała po prostu na znajdowaniu ogólnych przepisów online, ale raczej na zrozumieniu moich własnych potrzeb żywieniowych i dostarczaniu mojemu organizmowi odpowiednich składników odżywczych, które zaspokajałyby moje nawyki żywieniowe w zdrowy i zrównoważony sposób.
Zrobiłam to, eksperymentując z różnymi przepisami, w tym z opcjami o niskiej zawartości tłuszczu, takimi jak zupy warzywne i lekkie sałatki. Skupiłam się na przygotowywaniu posiłków o niskiej zawartości cukru i tłuszczu, a bogatych w witaminy i minerały. Upewniłam się również, że dostarczam sobie dużo białka i błonnika, aby mieć wystarczająco dużo energii przez cały dzień.
Spożywałam również przekąski, takie jak suszone owoce i orzechy, aby mieć pewność, że mam regularne, mniejsze porcje w ciągu dnia. Pomogło mi to regulować mój nastrój i poziom energii oraz sprawiało, że czułam się syta przez dłuższy czas, co pomogło mi zmniejszyć moje późne nocne zachcianki.
Zajęło mi trochę czasu, aby przyzwyczaić się do tego typu diety, ale stopniowo zdawałam sobie sprawę z mocy kontrolowania moich emocji za pomocą odpowiednich odżywczych produktów spożywczych. Wyeliminowało to potrzebę nocnego objadania się i pozwoliło mi przezwyciężyć moje zachcianki i znaleźć opcje, które działały dla mnie.
Budowanie dynamiki poprzez codzienne nawyki
Ostatnia i kluczowa faza mojej podróży polegała na budowaniu dynamiki. Nie było już dla mnie akceptowalne, aby po prostu przestrzegać zdrowej diety. Musiałam upewnić się, że będę ją konsekwentnie utrzymywać, a to oznaczało zmianę podstawowych nawyków, które w pierwszej kolejności powodowały moje nocne zachcianki.
Aby to osiągnąć, zastosowałam szereg taktyk, aby mieć pewność, że śledzę swoje wzorce żywieniowe. Ograniczyłam dostęp do niezdrowej żywności, regularnie podejmowałam aktywność fizyczną, upewniłam się, że wystarczająco dużo śpię i upewniłam się, że angażuję się w codzienne czynności, które pozwalają mi wyrażać moje uczucia. Pomogło mi to zbudować pozytywny związek z moją dietą i pozwoliło mi zachować lepszą samokontrolę.
Zaczęłam również rozwijać nowe rutyny i wyznaczać osiągalne cele, aby pomóc mi utrzymać motywację. Dało mi to zachętę potrzebną do opierania się pokusie sięgnięcia po jedzenie w chwilach bezbronności lub dezorientacji. Aktywnie zastępowałam negatywne myśli i zachowania pozytywnymi, uczyłam się doceniać swoje ciało i podejmować lepsze decyzje dotyczące mojego osobistego zdrowia.
Kwestionowanie ograniczeń towarzyskiego jedzenia
Moja podróż nauczyła mnie również, jak ważne jest kwestionowanie ograniczeń towarzyskiego jedzenia. Innymi słowy, musiałam przestać postrzegać jedzenie jako nagrodę i zacząć doceniać je jako istotną część dbania o siebie. Aby to zrobić, pozbyłam się wielu uzależnień, które rozwinęłam w związku z moimi wyborami dietetycznymi.
Wyeliminowanie przetworzonej żywności i słodkich przekąsek pozwoliło mi czuć się pewniej co do tego, co jem i jak to na mnie wpływa. Przestałam też szukać wymówek dla moich nawyków żywieniowych i zamiast tego szukałam zewnętrznych wskaźników, które pomogłyby mi umiarkować spożycie.
W końcu zaczęłam szukać alternatywnych źródeł przyjemności, które umożliwiłyby mi zaspokojenie moich potrzeb emocjonalnych bez polegania na jedzeniu. Zaczęłam odkrywać, co sprawia mi radość i co sprawia, że czuję się pewnie. Szukałam również zajęć, które utrzymywały moje kreatywne myślenie pod kontrolą i pozwalały mi odpocząć od stresu mojego codziennego życia. Przeformułowanie mojego związku z jedzeniem